Branża IT to jedna z kluczowych branż dla rozwoju lubelskiej gospodarki. Nowoczesne powierzchnie biurowe i dostęp do wysoko wykwalifikowanej kadry sprawiły, że nasze miasto stało się atrakcyjne dla inwestorów z branży. O kondycji lubelskiego IT rozmawialiśmy z Julią i Jarosławem Diatczykami z firmy DataArt Poland.
Co zadecydowało o wyborze Lublina jako kolejnego oddziału firmy DataArt?
– W 2014 roku pojawiła się potrzeba otwarcia kolejnej siedziby podyktowana dynamicznym rozwojem firmy. DataArt w tamtym czasie skupiała swój rozwój na rynkach Europy Wschodniej. Jednak napięta sytuacja polityczna we wschodniej Ukrainie odbiła się negatywne w środowisku biznesowym. Pojawił się zatem pomysł otwarcia biur w Polsce. Oprócz Lublina pod uwagę brany był Gdańsk. Po analizie obu rynków zapadła decyzja, a jeden z wiceprezesów zwrócił się do nas z prośbą o poprowadzenie oddziału właśnie tu, w Lublinie. W tamtym czasie byliśmy związani z lokalnym środowiskiem akademickim, znaliśmy doskonale zaplecze talentów i potencjał ludzki. To głównie dostęp do absolwentów kierunków technicznych zadecydował o wyborze tej lokalizacji.
Jakie znaczenie ma dla was dzisiaj współpraca z uczelniami?
– Współpracujemy z lubelskimi szkołami wyższymi, które kształcą na kierunkach informatycznych. Wskazujemy im nasze potrzeby, jeśli chodzi o zasób wiedzy i kompetencje absolwentów. Niestety w dalszym ciągu pokutuje przekonanie, że z uczelni musi wyjść „produkt” gotowy do pracy z każdym aktualnie dostępnym frameworkiem. Tymczasem nam zależy, aby potencjalni kandydaci znali przede wszystkim podstawy algorytmów, ogólne zasady tworzenia i rozwoju oprogramowania, byli zaznajomieni z logiką biznesową. IT rozwija się w tak szybkim tempie, że trudno nadążyć za nowinkami. Często technologie popularne jeszcze trzy lata temu, dziś nie mają racji bytu. Osoby z gruntowną wiedzą teoretyczną można szybko przeszkolić i dostosować ich wiedzę i umiejętności do aktualnych potrzeb rynku, dając im tym samym szansę rozwoju.
DataArt to firma międzynarodowa. Czy zatem od kandydatów wymagana jest znajomość języka angielskiego?
– Zdecydowanie tak. W DataArt język angielski jest oficjalnym językiem komunikacji, głównie dlatego, że baza kliencka firmy skupiona jest właśnie w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Europie Zachodniej. Nasi specjaliści mają bezpośredni kontakt z firmami, dla których świadczymy usługi. Biegła znajomość angielskiego to jeden z najważniejszych wymogów wobec kandydatów. Zgłaszają się do nas doświadczeni programiści, ale brakuje im właśnie umiejętności językowych. W takich sytuacjach musimy odmówić. Z drugiej strony, gdy studentom kierunków humanistycznych proponujemy pozycje analityka biznesowego lub project managera, spotykamy się z ich zdziwieniem, że tu w Lublinie można zdobyć ciekawą pracę z językiem i do tego w IT!
Jak oceniają Państwo rynek pracy w Lublinie?
– W momencie, gdy otwieraliśmy DataArt w Lublinie, byliśmy nastawieni na młode talenty, których tu jest pod dostatkiem. Z czasem jednak klienci zadowoleni z usług zaczęli wymagać od naszych pracowników szerszych kompetencji. Potrafią zapłacić więcej, aby otrzymać najlepszych specjalistów. My tymczasem staramy się przekonać ich do współpracy z mniej doświadczonymi programistami, uciekając się nawet do obniżenia cen usług. To rozwiązanie ma wiele plusów – pracownik zdobędzie pewną wiedzę, my wyszkolimy specjalistę, a klient otrzyma produkt w ramach mniejszego nakładu finansowego. Warto zaznaczyć, że w DataArt nie zatrudniamy grupy stażystów, ale pojedyncze osoby, które przez kilka miesięcy pracują pod opieką przydzielonego im mentora.
Mówimy o młodych pracownikach i stażystach. Czy zatem w Lublinie mamy do czynienia z deficytem doświadczonych specjalistów IT?
– Jeszcze kilka lat temu w Lublinie działało niewiele firm z branży IT, a uczelnie już kształciły na kierunkach informatycznych. Taka sytuacja wymusiła na wielu absolwentach relokację do większych polskich miast lub za granicę. Dziś sytuacja jest zupełnie inna. Lubelska Wyżyna IT kwitnie, pojawiają się kolejne firmy, rośnie zapotrzebowanie na kadrę. Co prawda nadal pojawiają się problemy ze znalezieniem doświadczonego specjalisty, ale jesteśmy pewni, że w perspektywie kilku lat to się zmieni. Już teraz do Lublina wracają programiści, którzy niegdyś wyjechali w poszukiwaniu pracy. Widzą, że miasto się rozwija, staje się miejscem przyjaznym do życia, a przede wszystkim daje możliwość objęcia interesującej, dobrze płatnej posady.
Czyli konkurencja w branży IT nie jest dla was przeszkodą?
– Rozwój branży IT w Lublinie nie tylko nie jest przeszkodą, ale wręcz daje ogromne szanse. Dla przykładu projekt LWIT skupia firmy IT, inspirując je do podejmowania wspólnych działań. To ważne nie tylko dla samej branży, ale i dla miasta. Poza tym im więcej pracodawców, tym lepszy dostęp do wysoko wykwalifikowanych specjalistów ze znajomością niszowych technologii. Chęć (i możliwość) zmiany w życiu sprawia, że specjaliści nie stoją w miejscu, ale zatrudniają się w kolejnych firmach, podejmują nowe wyzwania, zdobywają wiedzę i doświadczenia. Zyskują na wartości w oczach pracodawców.
A co, jeśli odchodzą najlepsi pracownicy?
– DataArt to firma konsultingowa, która nie skupia się na rozwijaniu konkretnych produktów software’owych, i właśnie dlatego za swoją największą wartość uznaje ludzi. To jasne, że gdy przychodzi do nas świetny pracownik i mówi, że chce odejść, trudno nam go wypuścić. Wiemy jednak, że to może być ważne dla jego kariery. Być może w innej firmie rozpocznie ciekawy projekt, którego nie miałby szansy podjąć u nas. Rozstanie w dobrych relacjach jest dla nas bardzo istotne – nigdy nie wykluczamy powrotów, zwłaszcza że powracający niosą ze sobą ogromny bagaż doświadczeń, być może kluczowych dla rozwoju naszej firmy w przyszłości.