Medisept to jeden z czołowych, polskich producentów kompleksowych rozwiązań w zakresie utrzymania higieny i dezynfekcji. Firma funkcjonuje na rynku od ponad 25 lat. Swoje produkty dostarcza dziś do ponad 15 krajów w całej Unii Europejskiej. Między innymi na temat tego jak ważna jest dziś dezynfekcja rozmawiamy z Przemysławem Śnieżyńskim, prezesem firmy Medisept.
Przedsiębiorstwo oprócz zakładu produkcyjnego posiada także centrum badawczo-rozwojowe. Co dzisiaj wiemy na temat koronawirusa COVID-19?
Wirus ma właściwości bardzo podobne do grypy. Również przenosi się on drogą kropelkową. Stosunkowo rzadko jesteśmy narażeni na to, że będziemy mieli kontakt bezpośredni z wirusem. Najczęściej do zakażenia dochodzi za pośrednictwem rąk czyli dotyku. Koronawirus jest w stanie przetrwać stosunkowo długo na bardzo różnych powierzchniach. Wszystko zależy od jej rodzaju, ale też temperatury i nasłonecznienia. Najnowsze badania pokazują, że może przetrwać od kilku godzin do nawet kilku dni. Dlatego tak ważne jest mycie i dezynfekowanie zarówno rąk, jak i powierzchni odpowiednimi środkami. Społeczeństwo musi wiedzieć, że nasze ręce i używane przedmioty (takie jak: telefon komórkowy, klucze, pieniądze, rączki w torebce, obrączki) stanowią podstawowe źródło potencjalnego zakażenia. Dlatego niezwykle ważna jest prawidłowa dezynfekcja.
Co dla Pana oznaczało wprowadzenie stanu pandemii w Polsce?
Wszyscy od pewnego czasu żyjemy na oddziale zakaźnym. Jest to sytuacja dziwna i dla wielu osób niezrozumiała. Ludzie obawiają się i myślą, że jest to zagrożenie, z którym nie potrafimy sobie poradzić. Jako Medisept bardzo długo współpracujemy ze szpitalnymi oddziałami zakaźnymi, dla których taka sytuacja to codzienność. Personel medyczny całymi latami funkcjonuje w takich warunkach. Ściśle przestrzegając obowiązujących zasad.
Oznacza to, że nie jesteśmy bezbronni…
Oczywiście, że nie. To nie jest tak, że nie posiadamy odpowiednich narzędzi. Wręcz przeciwnie i świadczyć o tym może chociażby działalność naszej firmy. Znaleźliśmy się momencie, w którym nasze dotychczasowe nawyki sprzyjają rozprzestrzenianiu się wirusa. Warto jednak wiedzieć, że na świecie są kraje, które już dziś fantastycznie poradziły sobie z pandemią. Wśród nich jest Tajwan czy Korea Południowa. Społeczeństwo zrozumiało, że musi zacząć żyć w warunkach szpitala zakaźnego. Okazuje się, że wprowadzenie odpowiednich zasad i przekazanie narzędzi jest w stanie skutecznie ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa. System jednak musi być szczelny. Nawet jeżeli 99% osób będzie stosować się do zaleceń, a 1% się wyłamie to system przestaje być szczelny, a wirus się rozprzestrzenia.
Które produkty dają nam pewność, że zwalczamy koronawirusa?
Często nieświadomi konsumenci używają produktów, które według nich mogą być skuteczne. Na rynku było i wciąż jest bardzo dużo produktów antybakteryjnych. Są to jedynie kosmetyki, które niczego nie mogą nam zagwarantować. Chcę wyraźnie podkreślić, że takie produkty nie działają na koronawirusy. Jedynie zarejestrowane i odpowiednio oznakowane produkty biobójcze pozwalają zwalczać COVID-19. Dlatego tak istotne jest czytanie etykiet, a z naszej strony edukowanie klientów.
W jaki sposób zmienił się rynek, na którym działa Medisept?
W bardzo krótkim czasie zaobserwowaliśmy nagły przyrost firm produkujących środki do dezynfekcji. Większość z nich oferuje produkty bazujące na alkoholu służące do dezynfekcji rąk lub powierzchni. Na bieżąco śledzimy w jaki sposób kształtuje się cena tych produktów. Niestety, muszę stwierdzić, że często jest ona zaniżona. Jako firma z doświadczeniem, wiemy ile kosztują surowce i komponenty niezbędne do stworzenia produktu o deklarowanym składzie. Ceny niektórych produktów są bardzo zastanawiające.
Inaczej jest w przypadku Mediseptu. Naszą firmę odróżnia przede wszystkim doświadczenie w branży i kompletność oferty kierowanej do naszych klientów. Wszystkie receptury produktów, które znalazły się w naszej ofercie opracowaliśmy i zarejestrowaliśmy sami dzięki pracy naszego centrum badawczo-rozwojowego. Ważną kwestią jest również posiadany przez nas certyfikat ISO 13485. Zobowiązuje on nas do tego, że klient, który kupuje nasz produkt ma 100% pewność, że to co jest napisane na etykiecie rzeczywiście znajduje się wewnątrz opakowania.
Z jakimi wyzwaniami musieliście się Państwo zmierzyć na początku epidemii?
Na początku liczba zamówień wzrosła kilkukrotnie, początkowo mieliśmy problem żeby je wszystkie obsłużyć. Sytuacja unormowała się po około dwóch, trzech tygodniach. Pod względem sprzętu jesteśmy w stanie sprostać naprawdę dużym zamówieniom. Dysponujemy nowym zakładem produkcyjnym wyposażonym w nowoczesny sprzęt. Problemy związane z produkcją pojawiły się na etapie gromadzenia surowca, zwłaszcza tego dobrej jakości. Jak się okazuje, na rynku brakuje nie tylko składników chemicznych, ale też takich komponentów jak zakrętki, etykiety czy pompki.
Dzisiaj sytuacja już zdecydowanie się normalizuje. Mam wrażenie, że trochę przyzwyczailiśmy się do całej sytuacji. Na pewno nie mamy już do czynienia z paniką, która miała miejsce jeszcze na początku marca. Obserwujemy, że liczba zamówień sukcesywnie maleje. Mimo to wciąż jest większa niż dotychczas.
Jaki wpływ aktualnie ma pandemia na funkcjonowanie przedsiębiorstwa?
Gdyby spojrzał Pan dzisiaj na naszych pracowników wyglądają oni jak pracownicy oddziału zakaźnego. Każdy z nich ma strój ochronny, rękawiczki, przyłbice i wiele innych rzeczy, które pozwalają bezpiecznie wykonywać swoją pracę. Wszyscy zostali też podzieleni na turnusy. Było to dla nas ogromne wyzwanie ponieważ chcemy, aby wykonywali oni swoją pracę w niemieszających się grupach.
Podjęliśmy całą serię działań, które pozwoliły zminimalizować ryzyko zakażenia. Wszystkie osoby przystępujące do pracy mają mierzoną temperaturę. Przygotowaliśmy odpowiednio stanowiska i opisaliśmy procedurę w przypadku, gdyby ktoś podczas pracy poczuł się gorzej. Uważam, że zrobiliśmy wszystko co mogliśmy, żeby maksymalnie zabezpieczyć pracowników.
Zrobiliście Państwo wszystko, aby zabezpieczyć swoich pracowników, ale także odpowiedzieliście na liczne prośby o pomoc kierowane z bardzo różnych instytucji.
Znów odwołam się do własnego doświadczenia i kontaktów. Doskonale wiem, jak wygląda sytuacja w szpitalach. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że szpitale mają problem związany z niewystarczającą ilością środków dezynfekujących. Myślę, że wiele osób chciałoby pomóc w tej sytuacji jednak nie miało wystarczających środków. My byliśmy w o tyle szczęśliwej sytuacji, że mogliśmy to zrobić i zrobiliśmy to. Przyszliśmy z pomocą w tym pierwszym momencie zagrożenia. Pomogliśmy nie tylko szpitalom, ale również pogotowiu, sanepidowi, straży pożarnej. Lista tych instytucji jest stosunkowo długa.