W środę (23.09.2020 r.) przedstawiciele lubelskiej spółki zwołali specjalną konferencję prasową, na której poinformowali o produkcji pierwszych ponad 3000 ampułek z lekiem na SARS-CoV-2. Teraz lek trafi do czterech ośrodków gdzie przejdzie badania kliniczne. Przebadanych zostanie blisko 400 pacjentów
„Jak pierwsi na świecie mamy lek, który skutecznie działa przeciwko koronawirusowi”
– tymi słowami konferencję rozpoczął senator Grzegorz Czelej pokazując jedną z 3000 ampułek wyprodukowanego leku. Zanim jednak lek trafi do użytku publicznego wymagane jest przeprowadzenie badań klinicznych. Pierwsze partie leku trafią do pacjentów w Lublinie, Bytomiu, Białymstoku i Warszawie. Przebadanych zostanie 400 pacjentów.
Skuteczność leku została sprawdzona w warunkach laboratoryjnych na Uniwersytecie Jagiellońskim. Profesor Krzysztof Pyrć z Małopolskiego Centrum Biotechnologii UJ dowiódł, że preparat przygotowany przez lubelską spółkę hamuje i neutralizuje rozwój koronawirusów.
„Planowane leczenie nie jest eksperymentalne. Udowodniliśmy, że lek działa nawet dosyć dużym rozcieńczeniu, gdzie samo osocze nie miałoby już zastosowania.”
– podkreśla Piotr Fic, członek zarządu Biomed Lublin. Były to jednak badania prowadzone w warunkach specjalnych. O tym jak preparat działa w organizmie człowieka przekonamy się już w najbliższym czasie.
„Liczę na to, że lek trafi do pacjentów jeszcze w tym roku. Efekty terapii poznamy już po przeprowadzeniu badań na kilkudziesięciu pacjentach. Śmiało mogę powiedzieć, że spodziewamy się efektu bardzo dobrego”
– przekonywał Krzysztof Tomasiewicz, dr hab. n. med. z Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Senator dr Grzegorz Czelej zaznaczył, że największe obawy związane z lekiem na koronawirusa zespół ma już za sobą.
„Dotyczyły one przede wszystkim produkcji. Pojawiały się pytania: Czy się uda, czy uzyskamy stabilność przeciwciał? Czy przypadkiem na którymś z etapów produkcji coś się nie stanie”
– mówi senator Czelej. Dziś wiemy, że proces produkcji przebiegł szczęśliwie i udało się przygotować ponad 3000 ampułek gotowego leku.
„To o wiele więcej niż zakładaliśmy na początku” – mówi Piotr Fic. „Cieszy nas również wydajność wyprodukowanego leku. Dzięki temu lek pomoże większej liczbie osób, niż samo osocze”
– dodaje członek zarządu Fic. Mimo to potrzeba jeszcze większej ilości osocza. Apelował o to Piotr Fic, podkreślając że bez osocza nie można produkować leku. Ponadto nie jest to produkt, który można wyprodukować w sposób sztuczny. Jego jedynymi dawcami są ludzie, którzy muszą zgłosić się do Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa.