„Jakość klientów ze wschodu bardzo się zmieniła”. InPL Group o polsko–ukraińskich relacjach biznesowych

InPL Group to największa firma księgowa zajmująca się obsługą firm polskich z kapitałem zagranicznym. Dziś przedsiębiorstwo zatrudnia 30 pracowników, którzy na co dzień współpracują z blisko 300 klientami. Zdecydowana większość przedsiębiorców pochodzi zza wschodniej granicy Polski. O biznesie polsko–ukraińskim rozmawialiśmy z Sergiuszem Szapowalem, CEO InPL Group i Zacharem Matijczenko, partnerem zarządzającym.

Tytuł zastępczy

Jak wygląda sytuacja na rynku, na którym teraz działacie? 

Sergiusz Szapowal: Liczba klientów i zainteresowanie zdecydowanie rośnie. Tylko w 2019 roku powstało w Polsce około 10 tys. spółek o kapitale zagranicznym. Rynek jest bardzo duży i mamy z kim pracować. Nasi klienci tylko w 2019 roku zapłacili w Polsce łącznie 30 mln zł podatku. Cały czas prowadzimy rozmowy, negocjujemy z kolejnymi klientami, aby przyjechali do Polski i tu spróbowali swoich sił. Aktualnie obsługujemy około 300 klientów nie tylko z Ukrainy, ale też Rosji, Kazachstanu, Niderlandów, a ostatnio nawet Korei Południowej. Język zdecydowanie nie jest dla nas przeszkodą. 

Zachary Matijczenko: Jeżeli chodzi o konkurencję, to zdajemy sobie sprawę z jej obecności. W regionie jest jednak niewiele biur o takiej samej specyfice jak nasze. Część przedsiębiorstw, które świadczą usługi księgowe dla firm z kapitałem zagranicznym, często działa poprzez outsourcing usług księgowych. Pozostałe nie zajmują się doradztwem finansowym i biznesowym dla rynków wschodnich, a przez to nie znają ich specyfiki. My w InPL zatrudniamy kolejne osoby i dobrze znamy rynek, który obsługujemy. Śmiało możemy powiedzieć, że dobieramy już klientów według własnych kryteriów. Interesują nas Ci lepsi i więksi. 

Jacy są dzisiejsi klienci z Ukrainy?

Zachary Matijczenko: Jakość klientów nie tylko z Ukrainy, ale i całego wschodu bardzo się zmieniła w ciągu ostatnich lat. Klienci są bardziej zorganizowani, wchodzą na inny, wyższy, poziom biznesu. 

Sergiusz Szapowal: Kiedyś rzeczywiście było inaczej. Ukraińscy przedsiębiorcy zakładali małe przedsiębiorstwa, które po krótkim czasie były zamykane. Wszystko odbywało się chaotycznie i często związane było z migracją podyktowaną sytuacją polityczną. Dziś wszystko wygląda inaczej. Już nie trzeba tłumaczyć podstawowych zagadnień. Ukraińscy przedsiębiorcy przyjeżdżają z dużą wiedzą i doświadczeniem. Chętnie rozpoczynają biznes na rynku polskim czy europejskim.

Zachary Matijczenko: Warto też zauważyć, że podejście do księgowości na wschodzie jest inne. Tamtejszym klientom nie wystarcza klasyczny, polski outsourcing. Wynika to z tradycyjnego wizerunku księgowej, która musi umieć odpowiedzieć na wszystkie pytania związane z finansami. Wymaga to dużej wiedzy i umiejętności od naszych pracowników, dlatego cały czas szkolimy nowych i rozszerzamy naszą działalność o kolejne obszary. 

Jedną z obaw, o której mówi się w kontekście współpracy z Ukrainą, jest sytuacja polityczna. Czy rzeczywiście jest czego się obawiać? 

Zachary Matijczenko: Sama sytuacja polityczna z Ukrainą jest stabilna. Władze samorządowe poszczególnych regionów zachęcają do przyjazdu i przekonują, że sytuacja rzeczywiście się zmieniła, a klimat biznesowy jest znacznie przyjaźniejszy. Przedstawiciele władz rozumieją, że inwestorzy są bardzo potrzebni i cały czas zachęcają, aby przyjechać i właśnie w Ukrainie prowadzić biznes. Można zauważyć także tendencję rozwojową w ekspansji firm ukraińskich na rynki zagraniczne, na którą sytuacja polityczna nie ma już wpływu. 

Czy w takim razie polscy przedsiębiorcy powinni zainteresować się współpracą na wschodzie?

Sergiusz Szapowal: Zdecydowanie tak. Jednym z celów, który InPL zakłada na ten rok, jest stworzenie działu inwestycji, który będzie działał w dwie strony. Chcemy pokazać Polakom, że jesteśmy firmą, która nie tylko współpracuje z klientami zagranicznymi, ale też polskimi. Zachęcamy do tego przede wszystkim dlatego, że znamy i rozumiemy potrzeby tamtych rynków. Ponadto dziś współpracujemy z wieloma agentami, którzy mogą pomóc w nawiązywaniu kontaktów. 

Czy odległość Lublina od wschodniej granicy ma znaczenie? 

Sergiusz Szapowal: Z perspektywy czasu uważam, że to była dobra decyzja, żeby założyć tu firmę. Już w 2013 roku było widać, że Lublin się zmienia. Doceniamy miasto za jego infrastrukturę, odległość od lotniska z dogodnymi połączeniami, ale też bliskość do stolicy. Wielokrotnie podczas rozmów z potencjalnymi klientami podkreślamy, że połączenie lotnicze z Kijowem są bardzo wygodne i zdecydowanie ułatwiają współpracę.