Verano to jeden z czołowych polskich producentów konwektorowych grzejników centralnego ogrzewania, grzejników kanałowych, klimakonwektorów, a także grzejników stojących, naściennych i rekuperatorów. Zaprojektowane i wybudowane w Lublinie systemy grzewcze można znaleźć między innymi w amerykańskich apartamentach, londyńskich biurowcach, a także w największych obiektach sportowych w Polsce. O innowacyjnym projekcie i realizowanych dotychczas projektach porozmawialiśmy z Pawłem Farysem, dyrektorem handlowym Verano.
Jesteście wyspecjalizowaną firmą, która swoich klientów odnajduje na całym świecie. Co wyróżnia Państwa firmę na rynku?
Verano to jedna z nielicznych firm w Polsce zajmująca się produkcją systemów grzewczych. Naszą firmę wyróżnia stały rozwój oferowanych produktów. Nieprzerwanie od wielu lat rozwijamy przedsiębiorstwo tym samym udoskonalając nasze produkty we własnym laboratorium. Pozwala to na optymalizację zużycia energii, miniaturyzację oraz cichszą pracę grzejników czy klimakonwektorów. Zwracamy również uwagę na cenę produktów. Chcemy, aby zawsze stosunek jakości do ceny był na najlepszym poziomie.
Utrzymanie tak wysokiej pozycji na rynku to nie lada wyzwanie, zwłaszcza w kontekście klientów, którzy są coraz bardziej wymagający. Staracie się państwo odpowiadać na wszystkie ich potrzeby?
Jeżeli chodzi o klientów, to prawda, są coraz bardziej wymagający. Czasem dźwięk wydawany przez wentylatory zamontowane w grzejnikach musimy badać pod kątem odpowiednich oktaw. Nie jest to oczywiście nic złego, taka jest specyfika naszej branży. Kiedy spojrzymy na katalog naszej firmy znajdziemy w nim opis ponad tysiąca produktów, ale często okazuje się że klient chce ten 1001. Wtedy produkujemy go na specjalne zamówienie, dostosowując się do wskazań architekta, projektanta lub designera. W naszej firmie nie magazynujemy towarów. Każde zamówienie jest realizowane dla konkretnego odbiorcy.
Tak było w przypadku apartamentów zaprojektowanych, jakiś czas temu przez Lenny’ego Kravitza w Nowym Jorku. Niedawno dowiedzieliśmy się, że aktualnie korzysta z nich Cindy Crawford. To zawsze dobra wiadomość, kiedy możemy pochwalić się takimi transakcjami. Nasza konkurencja z zachodu trzyma się swojego katalogu. My dostosowujemy się do potrzeb naszych Klientów.
Wspomniał Pan o Stanach Zjednoczonych, jednak wchodząc na stronę internetową przedsiębiorstwa możemy zobaczyć realizacje z przeróżnych zakątków świata. Każda z nich wydaje się być wyjątkowa.
I taka jest. Z każdą wiąże się jakaś historia, którą miło wspominamy. Przykładów jest mnóstwo. Jednym z nich wieżowiec w Warszawie, który został stworzony na planie koła. Proszę sobie wyobrazić jak skomplikowane jest dopasowanie ogrzewania, do takiej kubatury. Nasi pracownicy musieli tak zaprojektować ogrzewanie, aby wszystkie wymiary zgadzały się co do milimetra. Oczywiście się to udało.
Kolejnym przykładem są np. budowle zabytkowe. Do nich również przygotowujemy systemy. Naszą pierwszą inwestycją, która skierowała nas w stronę wymagających zabytków była realizacji w Zamku w Sandomierzu. To było dla nas bardzo ciekawe doświadczenie, które spotkało się z miłym przyjęciem. Zmotywowało nas do tego, aby poszukać realizacji w budynkach sakralnych, muzeach i w wielu innych instytucjach kultury. Jedną z ostatnich tego typu realizacji jest powozownia w Łańcucie czy muzeum Chopina. Nasze grzejniki znajdują się również w bardzo nowoczesnych salonach samochodowych prestiżowych marek między innymi w Mińsku na Białorusi.
Jednym z najnowszych, a zarazem najbardziej innowacyjnym produktem w Państwa porfolio są rekuperatory.
Stworzone przez nas prototypy nowoczesnego systemu istnieją już od ponad roku. Dotychczas prezentowaliśmy je wyłącznie na targach budowlanych. Mogę się jednak pochwalić, że seryjna produkcja ruszyła w lipcu.
To bardzo dobra informacja, gratulacje! Proszę powiedzieć na czym dokładnie polega ten projekt.
Prace rozpoczęliśmy zaraz po tym jak udało nam się uzyskać dofinansowanie z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Dzięki temu wprowadzamy kilka nowoczesnych rozwiązań w dziedzinie rekuperatorów. Są to urządzenia, które odzyskują ciepło. W tradycyjnym budynku ciepłe powietrze „ucieka przez komin”. Dzięki rekuperatorowi powietrze wychodzące z budynku wraca oczyszczone do środka. Wprowadzone przez nas rozwiązanie dodatkowo oczyszcza powietrze nie tylko poprzez filtry, ale również lampy UV. Pozwala to zabić ponad 70% bakterii i wirusów.
Dzięki takiemu rozwiązaniu uzyskaliśmy unikatowe urządzenie na skalę światową. Żaden producent nie ma czegoś takiego w swojej ofercie. Tylko my tutaj, w Lublinie. Rekuperatory oczywiście istnieją, ale żaden z nich nie oczyszcza w ten sposób powietrza.
Czy nowoczesne urządzenie wpisuje się w idee Smart Domu?
Oczywiście. Sterowanie oprogramowaniem z poziomu smartfona pozwala określić godziny i miejsca, w których powietrze ma zostać oczyszczone. Pozwala to na wiele oszczędności, a także korzyści. Jest to bardzo przyszłościowe rozwiązanie biorąc pod uwagę np. placówki edukacyjne, takie jak szkoły, przedszkola, uczelnie czy budynki użyteczności publicznej.
Jednym z naszych celów jest stworzenie pewnego rodzaju systemu inteligentnego ogrzewania budynków. Chcemy, aby razem z inteligentnymi roletami, światłem czy bramą współpracowały również systemy grzewcze klimatyzacyjne i wentylacyjne.
Przygotowanie tak specyficznych projektów na pewno wymaga pracy specjalistów.
To prawda. Nad wszystkim czuwa zespół technologów. Są to wybitni specjaliści, którzy projektują grzejniki półokrągłe, zawijane i w wielu innych różnych kształtach wymyślonych przez projektantów. W zdecydowanej większości zespół składa się z absolwentów Politechniki Lubelskiej, z którymi wspólnie pracujemy od samego początku działania naszej firmy.
Cały zespół Verano stanowi dziś około pięćdziesięciu osób. Nie jesteśmy wielkim koncernem. Jesteśmy firmą rodzinną, która mam wrażenie, że robi to co lubi. To z tego między innymi może wynikać nasz sukces i realizacja tak fajnych projektów.
Jak postrzegacie Państwo Lublin?
Z miastem jesteśmy związani od samego początku. Byliśmy jedną z pierwszych firm, która wybudowała swoje przedsiębiorstwo w Podstrefie Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Nie ukrywam, że otrzymujemy propozycję przeniesienia działalności w inne miejsca czasem nawet za granicę. My jesteśmy jednak mocno związani z Lublinem. Dobrze jestem nam tutaj, dlatego nie planujemy zmian.
Lublin stale rozwija się. Obserwujemy zmiany, które nas otaczają. Pomału stajemy się już metropolią. Dostępność komunikacyjna jest już na dobrym poziomie i nadal się rozwija. Doceniamy drogi ekspresowe czy połączenia lotnicze i kolejowe. To wszystko procentuje w biznesie.
Jak wyglądał czas pandemii koronawirusa w Państwa firmie?
Na wstępie muszę powiedzieć, że ten czas jeszcze nie minął. Wciąż trwa obawa przed tym co będzie w przyszłości. Dotychczas poradziliśmy sobie. Pracownicy pracują w systemie zmianowym – staramy się zachować maksymalny reżim sanitarny.
Patrząc na sprzedaż – jest ona dużo większa w porównaniu do okresu sprzed pandemii. Czynników jest wiele, jednak tym najistotniejszym jest prawdopodobnie to, że zachodnie koncerny wstrzymały produkcję zamykając swoje siedziby w obawie przed wirusem. My zdecydowaliśmy się kontynuować produkcję i realizować nowe inwestycje. Jak się okazuję teraz wróciły do nas firmy, z którymi przez jakiś czas nie współpracowaliśmy. Jest to niewątpliwa zasługa naszego działu zajmującego się handlem, ale również dużego popytu na rynku.
Można powiedzieć, że dla nas od strony biznesowej wirus zadziałał pozytywnie. Inaczej jest w przypadku strony społecznej. Należy jednak pamiętać, że branża budowlana jest jak rozpędzony pociąg. Nie tak łatwo go zatrzymać. Kiedy jednak stanie trudno go będzie ruszyć.