Marcin Staniszewski: komfort życia w Lublinie zdecydował o przyciągnięciu do SDS Optic talentów z zagranicy

Firma SDS Optic została stworzona przez dwoje naukowców specjalizujących się w dwóch zupełnie różnych dziedzinach – optoelektronice oraz biotechnologii. Dzięki połączeniu ich wiedzy i doświadczenia powstało innowacyjne urządzenie, które zmieni oblicze diagnostyki nowotworów.

Tytuł zastępczy

Co zadecydowało o rozpoczęciu działalności firmy SDS Optic w Lublinie?

– Firma wyewoluowała ze startupu, który założyłem w 2015 roku w Stanach Zjednoczonych. Początkowo zajmowałem się opracowywaniem rozwiązań z zakresu technologii światłowodowej i optoelektroniki dla różnych branż, tworząc półprodukty. Jednak wkrótce wraz z żoną stwierdziliśmy, że możemy stworzyć własne urządzenie, które będzie pełnym, autorskim produktem firmy. W ślad za projektem mikrosondy do wykrywania markerów nowotworowych pojawiła się kwestia pozyskania finansowania. W Stanach Zjednoczonych było to dość trudne, ponieważ na jednego inwestora przypadało kilkadziesiąt innowacyjnych pomysłów. Inaczej było w Polsce, gdzie rynek wciąż nie był przesycony. Udało nam się zdobyć wsparcie aniołów biznesu ze Szczecina i Lublina. Pozostawało tylko wybrać odpowiednie miejsce do rozpoczęcia działalności. W tamtym czasie Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej był jedyną uczelnią, która dysponowała zapleczem badawczym i zasobami do produkcji włókien światłowodowych. Nie bez znaczenia była obecność Uniwersytetu Medycznego i Uniwersytetu Przyrodniczego. To dlatego znaleźliśmy się w Lublinie.

Stworzenie urządzenia, które z wykorzystaniem światłowodów wykrywa zmiany nowotworowe, nie było dziełem przypadku, a wynikało z Państwa wiedzy i kompetencji. Jak kształtowała się dotychczas Państwa kariera naukowa?

– Wraz z żoną skończyliśmy studia we Wrocławiu, a następnie przez 15 lat prowadziliśmy badania naukowe w Stanach Zjednoczonych. Na moje doświadczenie składa się między innymi współpraca z NASA Glenn Research Center w ramach pracy dyplomowej na Uniwersytecie Akron, w stanie Ohio. Celem projektu było opracowanie materiałów, które zwiększą wytrzymałość osłon silników odrzutowych. Technologię tę odkupił i zaadaptował w swoich samolotach Boeing. Moja żona Magdalena jest specjalistą w dziedzinie biotechnologii. Przez lata związana była z Harvard Medical School w Bostonie, a także Polską Akademią Nauk. Doświadczenie, które zdobyliśmy przez lata, zaowocowało powstaniem naszej innowacyjnej mikrosondy.

Jak działa urządzenie inProbe?

– inProbe to mikrosonda diagnostyczna, która pozwala na szybkie i bezbolesne wykrycie markerów HER2-dodatnich w przypadku raka piersi u kobiet. To nowotwór złośliwy, który prowadzi do największej liczby zgonów spośród wszystkich nowotworów dotykających kobiet. Nasza mikrosonda ma być alternatywą dla biopsji polegającej na wkłuciu grubej igły w tkankę i pobraniu materiału z naruszeniem struktury guza. To ogromny ból i stres dla pacjentek. Kolejna niedogodność to długi czas wyczekiwania na wynik, który ponadto określany jest metodą obrazowania, czyli subiektywnej oceny patologa. Zdajemy sobie sprawę, że żadne urządzenie nie zastąpi wiedzy i doświadczenia specjalisty, jednak zastosowanie mikrosondy inProbe pozwoli na uzyskanie wyniku liczbowego, co znacznie ograniczy margines błędu. Urządzenie składa się z cienkiego odpowiednio spreparowanego przewodu światłowodowego, wprowadzanego do tkanki, oraz połączonego z detektorem, który w czasie rzeczywistym przetwarza dane i generuje wynik zrozumiały dla lekarza. Mikrosonda jest obecnie tuż przed badaniami klinicznymi. Mamy nadzieję, że jej stosowanie pozwoli do 2030 roku zwiększyć przeżywalność pacjentek o 30%.

Każdy etap tworzenia takiego urządzenia wymaga wiedzy z wielu dziedzin. Kto tworzy zespół SDS Optic?

– To prawda, mikrosonda inProbe to dzieło ekspertów z dziedziny chemii, fizyki, inżynierii i medycyny, którzy razem tworzą spójny zespół. Każdy z nich wnosi do projektu swoje doświadczenie i umiejętności, a to, co wykracza poza jego kompetencje, komunikuje podczas wspólnych dyskusji. W ten sposób każdy jest na bieżąco, a projekt nie stoi w miejscu. Rozwój prac nad mikrosondą to także efekt świetnie dobranej kadry pod względem zasobów wiedzy. Pozyskanie największych talentów to problem firm badawczych na całym świecie. My postawiliśmy zarówno na najlepszych absolwentów lubelskich szkół wyższych, jak i doświadczonych naukowców, którzy dotychczas pracowali w firmach zagranicznych.

Przyciąganie talentów to jeden z priorytetów lokalnych władz. Jak przekonać specjalistę pracującego za granicą do przeprowadzki do Lublina?

– Na początku warto zaznaczyć, że część pracowników, których pozyskaliśmy z firm zagranicznych, nie miało wcześniej żadnych powiązań z Lublinem. Na ich decyzję o przyjęciu naszej oferty mógł wpłynąć czynnik ekonomiczny czy możliwość podjęcia ciekawego wyzwania zawodowego. My jednak poszliśmy o krok dalej i wykorzystaliśmy metodę od lat znaną amerykańskim headhunterom. Chodzi o pokazanie miasta jako miejsca przyjaznego do życia dla potencjalnych pracowników i ich rodzin. Lublin ma ważne cechy, które wpływają na jego atrakcyjność, w tym malownicze położenie, sympatycznych mieszkańców, bogatą ofertę kulturalną i rekreacyjną, ale przede wszystkim niemal brak korków. Lublinianie na nie narzekają, ale z perspektywy osoby, która mieszkała w Londynie czy Nowym Jorku, ruch w mieście jest bardzo płynny.

Mikrosonda inProbe wchodzi w fazę badań klinicznych, co oznacza, że już wkrótce może dojść do jej komercjalizacji. Czy istnieje możliwość, że firma SDS Optic rozszerzy działalność i rozpocznie współpracę z sektorami innymi niż medycyna?

– Lublin to miasto, w którym rozwija się równocześnie wiele branż. Technologie światłowodowe i optoelektronika, którymi zajmuje się zawodowo, znajdują zastosowanie w większości z nich – przemyśle maszynowym i motoryzacyjnym, lotniczym, spożywczym, a także w telekomunikacji czy biotechnologii, co zdecydowanie daje firmie SDS Optic możliwość rozwoju. Aktualnie działamy w  branży medycznej, ponieważ wyróżnia się zrównoważonym rozwojem. To daje nam poczucie stabilności, biorąc pod uwagę długi proces testowania i komercjalizacji naszego urządzenia. Moje doświadczenie wyniesione z NASA, ale też innych projektów m.in. związanych z górnictwem, otwiera drzwi do współpracy z lubelskimi firmami w przyszłości.