Branża spożywcza jest bardzo dynamiczna, dlatego producenci powinni wsłuchiwać się w potrzeby konsumentów. Właśnie taką taktykę przyjął Mariusz Klementowski, współzałożyciel i prezes firmy AmerPharma, który opowiedział nam o trendach w przemyśle spożywczym.
Skąd wziął się pomysł na otworzenie firmy food-tech?
– Wychowałem się w domu, w którym temat farmacji był obecny dzięki mojej mamie – magistrowi farmacji. Po studiach wyjechałem do Stanów Zjednoczonych, gdzie przez kilka lat pracowałem przy zarządzie firmy US Pharmacia. To tam poznałem rynek suplementów diety i zasady produkcji kontraktowej. Ta wiedza przydała mi się, gdy wróciłem do Lublina i założyłem firmę produkcyjną oraz sklep internetowy z odżywkami dla sportowców. To był jeden z niewielu tego typu kanałów sprzedaży w tamtym czasie. Firma AmerPharma powstała w 2012 roku w „garażu” tak, jak warte dziś miliardy amerykańskie firmy technologiczne. Początkowo zajmowaliśmy się produkcją suplementów i odżywek dla sportowców. Na podstawie obserwacji trendów na rynku konsumenckim do oferty włączyliśmy również żywność funkcjonalną.
Jakie czynniki stoją za sukcesem firmy AmerPharma?
– Światowa branża spożywcza jest bardzo dynamiczna, podatna na trendy. Dlatego przed rozpoczęciem procesu produkcji badamy rynek. Korzystamy przy tym m.in. z narzędzi internetowych, które pozwalają nam na dokładną analizę rynków zagranicznych. Dopiero znając zapotrzebowanie konsumentów, przedstawiamy naszym klientom listę potencjalnych produktów. Mamy łącznie 96 partnerów biznesowych w 28 krajach europejskich. Dział żywności funkcjonalnej jest nietypowy. Wymaga od konsumenta pewnej świadomości na temat zasad żywienia i uzupełniania diety o substancje odżywcze. To klient wybiera, co chce widzieć na półce. Kilka lat temu miałem taką sytuację, że bardzo chciałem wprowadzić pewien produkt. Okazało się jednak, że na rynku nie ma na niego zapotrzebowania. To była dla mnie ważna lekcja. Dlatego dziś z pełną świadomością stwierdzam, że w odniesieniu sukcesu na rynku żywności funkcjonalnej najważniejsze jest wsłuchiwanie się w potrzeby odbiorców. Druga rzecz to bez wątpienia inwestycja w dział R&D.
Producent odżywek i żywności funkcjonalnej musi mieć mocny zespół specjalistów. Kto tworzy AmerPharmę?
– Na początku zespół liczył 3 osoby. Dziś jest ich 50, w tym 5 pracowników działu badań i rozwoju. W AmerPharma pracują nie tylko technolodzy żywności, ale również osoby ze znajomością języków obcych, które zajmują się kontaktem z klientami zagranicznymi. Chętnie nawiązujemy współpracę z obcokrajowcami. Wiemy, że pracownicy są nasza największą wartością, dlatego organizujemy szkolenia, coaching, wdrażamy atrakcyjne programy premiowe.
Czy Lublin jest według Pana odpowiednim miejscem do prowadzenia biznesu w zakresie produkcji żywności funkcjonalnej?
– Polski rynek wciąż nie jest rozwinięty w kontekście żywności funkcjonalnej, zarówno pod względem konsumentów, jak i producentów. To daje przewagę nam – firmie i całemu regionowi. Lublin może stać się ważnym ośrodkiem spożywczym, unikatowym na skalę światową właśnie pod względem produkcji żywności funkcjonalnej. Sprzyja temu zaplecze akademickie miasta. Firma AmerPharma posiada własne laboratoria, ale korzysta również z tych uniwersyteckich. Współpracujemy z Uniwersytetem Marii Curie-Skłodowskiej i Uniwersytetem Przyrodniczym w Lublinie, mając na uwadze ich wyposażenie i wykwalifikowaną kadrę naukową w zakresie biotechnologii. Równocześnie z transferem wiedzy między nauką a biznesem powinna rozwijać się współpraca wewnątrz branży spożywczej. Na Lubelszczyźnie działa około 2000 firm zajmujących się produkcją i przetwórstwem żywności ekologicznej. W samym Lublinie mamy kilka dużych, znanych przedsiębiorstw z branży. Nie zapominajmy też o licznych przedstawicielach lokalnego przemysłu maszynowego, którzy byliby w stanie zapewnić technologie maszyn do produkcji. Oczywiście wymagałoby to ze strony wszystkich podmiotów zwiększenia nakładów na R&D. Patrząc jednak na dynamiczny rozwój branży IT, której wydatki na badania wynoszą około 20 proc., można wnioskować, że byłaby to inwestycja niezwykle opłacalna.
Misją firmy AmerPharma jest nie tylko dostarczanie produktów wysokiej jakości, ale również rozwijanie branży w regionie. Jakie działania podejmujecie w tym kierunku?
– Firma AmerPharma jest członkiem-założycielem unikatowego w skali kraju akceleratora Smart Foodies, który wspiera startupy z branży food-tech. Nie jest to popularna branża w kontekście startupów, ale dobrych pomysłów wśród młodych przedsiębiorców nie brakuje. Staramy się pomóc im zweryfikować plan biznesowy, oferujemy nasze zaplecze laboratoryjne, produkcyjne, kanały sprzedaży i włączamy w sieć kontaktów. W ten sposób również budujemy silny ekosystem w regionie. Dotychczasowe edycje programów akceleracyjnych pokazały nam, że najważniejsze w rozwijaniu nowego biznesu jest timing, czyli moment rynkowy, i zaangażowanie zespołu.
Jak Pana zdaniem będzie wyglądała przyszłość branży spożywczej na świecie?
– Młodszy brat Elona Muska, Kimbal Musk – współwłaściciel Tesla, restaurator i współwłaściciel sieci The Kitchen Restaurant Group – stwierdził kiedyś, że przemysł spożywczy jest nieśmiertelny, a foodtech będzie 10 razy większy od całego IT. Ja dodam, że jest też dynamiczny. Prawdopodobnie rynek suplementów diety niedługo zniknie i ustąpi miejsca żywności funkcjonalnej. Ludzie zaczną sobie zdawać sprawę, że to, co łykają w tabletkach, to składniki aktywne, które mogą znaleźć na przykład w napoju czy przekąsce bez wypełniaczy. Aktualnie triumfy święcą wody witaminowe, które gaszą pragnienie i jednocześnie dostarczają substancji odżywczych. Bardzo możliwe jest też, że wkrótce na półkach pojawią się produkty w całości wolne od wszelkich alergenów. AmerPharma z pewnością będzie poszukiwała innowacyjnych rozwiązań tego typu.